Zaskakuje duża liczba restauracji, barów, kawiarni. Kto już dzisiaj pamięta Ratuszową, bar mleczny Krokus, bar Zdrojowy czy Rumcajsa, kawiarnie Pod Korzeniem, Kolorową czy Kaskadę ? chociaż ta ostatnia znikła niedawno. Są informacje o prywatnych kwaterach PTTK, licznych sanatoriach i domach związkowych, branżowych, zakładowych, nie wspominając już rozbudowanej wtedy sieci FWP. O wojskowych obiektach wypoczynkowych nie wypadało już pisać, to była ścisła tajemnica.
Pisząc o imprezach kulturalnych czytam o odbywających się od 1965 roku dorocznych Festiwalach Muzyki Rosyjskiej i Radzieckiej i goszczących wtedy w Lądku artystach ze Związku Radzieckiego.
Z tego też okresu pochodzi zachowana do dzisiaj pamiątkowa tablica ze strofami W. Broniewskiego ? pokój zwycięży wojnę, gdy wszyscy staniemy do dzieła, oto głos ludzi wolnych, ich wola i ich nadzieja ??. Fundatorem tablicy było ówczesne Towarzystwo Przyjaźni Polsko- Radzieckiej /9 maja 1966 r./. Tablice możemy zobaczyć przy Placu Partyzantów na murze okalającym Magnolię. Dobrze jednak, że zachowano tablicę swoisty znak minionego czasu.
Szkoda, że Lądek nie doczekał się jeszcze swojej monografii. Ostatnio np. ukazał się pierwszy tom monografii Polanicy, może tak wziąć przykład z sąsiadów. Nie spotkałem też wydawnictwa omawiającego np. pobyt Rosjan w tym uzdrowisku a był to przecież znamienny etap w powojennej historii. Są pewne próby, częściowe opracowania, ale to wciąż za mało. Dobrym krokiem jest ostatnia publikacja ?Czas ocalony?. Zawarto w niej wspomnienia i opowieści mieszkańców Lądka i Stronia przybyłych tu tuż po wojnie. Wspomnienia spisała i opracowała tutejsza młodzież licealna, której nieobce są dzieje swojej małej ojczyzny.
Pewną kontynuacją jest kolejna książka ?Wieża Babel??. To m.in. były mieszkaniec Lądka Horst Seibert zebrał wspomnienia niemieckich mieszkańców tej ziemi. Promocja tej książki połączona z wystawą fotograficzną ?Wspomnienia? była znaczącym wydarzeniem Lądka w czerwcu 2004 roku. Cenna jest publikacja Wojciecha Ciężkowskiego ?Lądek Zdrój? wydana w 1998 roku. Szkoda tylko, że brak czasu nie pozwala autorowi na przygotowanie kolejnego uaktualnionego już wydania. Ale to wszystko to wciąż za mało?
A może tak stworzyć pewien cykl wydawniczy, swoistą ?biblioteczkę lądecką?. W cyklu winny się znaleźć nie tylko tytuły o których już często zapomniano jak i nowe publikacje z Lądkiem w tle. Cykl winno otwierać dzieło Aleksandra Ostrowicza ?Landek w Hrabstwie Klockiem w Szląsku? liczące 201 stron a wydane w Poznaniu w roku 1881. Kiedyś wydano reprint tego dzieła w nakładzie bodajże 500 egz., ale dotrzeć do niego jest wyjątkowo trudno. W cyklu winno się znaleźć np. tłumaczone w roku 1821 przez A. Muszyńskiego dzieło dr K. F. Moscha opisujące lecznicze wskazania zdroju. Nie powinno też zapewne zabraknąć lądeckich pozycji G.H. Burgharta z 1744 r. A. Foerstera z 1805 r. F.Bannertha z 1838 r. itd?
Znając społecznikowską pasję tak wielu tutejszych mieszkańców może i ten pomysł doczeka się kiedyś realizacji. Może inicjatywę przejawi też lądecki ratusz czy tutejsze Centrum Kultury.
A swoją drogą dopiero teraz dowiedziałem się, że tak bliski mi Henryk Worcell /Tadeusz Kurtyka/ mieszkał w latach 1945-57 w pobliskiej Skrzynce i Trzebieszowicach. To mieszkańcy tych miejscowości i ich problemy znajdują odbicie na stronach jego opowiadań czy reportaży. Patrzę na swoją półkę z jego książkami, czytam jego list i dedykację w ?Zaklętych rewirach?? Nie wiedziałem, że po tylu latach /pisarz zmarł 1 czerwca 1982 r. we Wrocławiu/ połączy nas, to samo umiłowanie tej ziemi?