LĄDECKIE IMPRESJE /odcinek 42/

Nie zdążyłem niestety na Cierniak /15 sierpnia/ i tamtejszy odpust a mam przecież tak miłe wspomnienia ze spotkania z tamtejszym pustelnikiem. Nie zdążyłem również na organowy koncert w Lutyni, niestety ?

Zaskakują kolejne pozytywne zmiany na lądeckiej mapie. A przecież niektóre tytuły prasowe wprost straszyły ?podwójnym paraliżem? miasta i gminy. Czytam m.in. o paraliżu decyzyjnym, widmie bankructwa czy pustce w miejskiej kasie. W chwili ukazania się tego odcinka Komisarz sprawuje już swoje rządy. Złowrogie przepowiednie i ów zapowiadany paraliż okazał się tylko swoistym szumem medialnym. Być może był tylko chwilową zmorą samorządowych urzędników /wiadomo decyzje, akty notarialne itp./.

W zdrojowym parku gotowa wreszcie nowa fontanna. Nie zamierzam wypowiadać się o jej nadzwyczajności architektonicznej. Może lepiej przysiąść na pobliskiej ławeczce i posłuchać ocen kuracyjnych gości. Polecam też wypowiedzi internautów na lądeckim forum.

Najwyższy też czas na kolejne zdrojowe fontanny. Straszy np. betonowa niecka tuż przed wejściem do ?Albrechtshalle?. Nie jest ozdobą ani parku ani wspomnianej kawiarni. Czas też na modernizację fontanny obok ?Jerzego?. Może kiedyś Lądek i z fontann zasłynie?

Nie umiałem niestety odpowiedzieć współtowarzyszom z parkowej ławeczki, dlaczego nową uruchomioną już fontannę podziwiamy w te dni, tyle tylko że przez druciany płot. Rozumię ? odbiór techniczny, uroczyste otwarcie, ale czy ów płot musi stać aż do tego momentu. Kolejny biurokratyczny zapewne absurd wzbudzający tylko śmiech przechodniów i złośliwe komentarze.

Cieszą z kolei postępujące prace renowacyjne na lądeckim rynku. Już widać pierwsze efekty. Nie mogę doczekać się chwili, kiedy zobaczę rynek istną architektoniczną perełkę w nowej odsłonie. Może wtedy zmieni się również dotychczasowe dość koszmarne wejście do tamtejszego supersamu.

Wciąż ciekawy jestem również, czy istnieje w lądeckim ratuszu koncepcja zagospodarowania ruin byłego kościoła ewangelickiego. Temat ten ostatnio był poruszany m.in. na wspomnianym lądeckim forum internetowym. Jakoś ratusz nie kwapi się z odpowiedzią i na to pytanie. Być może jest to przysłowiowy gorący kartofel /poprawnie ziemniak/ który podrzucają a raczej odrzucają gospodarze grodu.

Na razie pozostają mi tylko wspaniałe poetyckie strofy Pani Joanny Mossakowskiej:

?spalili kościół spalili
anioły się nie spaliły
codziennie na wieży z kamienia
z tą samą w skrzydłach modlitwą
na wieży z kamienia ciężkiego
z oknami pełnymi nieba
anioły ewangelickiej modlitwy
z kościoła którego już nie ma??

Z samą poetką Panią Joanną spotykam się w przepięknej stylowej kawiarni ?Elysium? w uroczym pałacyku z roku 1875. Wielką przyjemnością było samo spotkanie i ta niezwykła rozmowa jeszcze niedokończona? Ach ten czas? Do rozmowy i samej twórczości Pani Joanny Mossakowskiej powrócę niebawem. A już teraz trzymam kciuki za kolejny tomik jej poezji, bo jest to też twórczość wyjątkowa.

Szkoda tylko, że zacni gospodarze grodu nie poczuwają się do obowiązku ?zasponsorowania? wydania tego tomiku. Wszak ta poezja wychwala urok Lądka i jego okolic.

Cieszy z kolei każde wydawnictwo promocyjno-informacyjne dot. Lądka Zdroju. Tym razem w Gminnym Centrum Informacji otrzymuję starannie ostatnio wydany folder ?Lądek Zdrój ? odpoczniesz na 12 sposobów?. Kolejny plus dla lądeckiej promocji. Rzetelne opracowanie gdzie przeczytamy m.in. o historii, zabytkach, przygranicznej turystyce i odpoczynku, tym aktywnym i tym zdrojowo- kulturalnym, faktycznie na 12 sposobów. Swoiste kompendium wiedzy /siłą rzeczy skrótowe/ o Lądku i okolicy. Folder wydano na zlecenie UMiG w nakładzie 5.000 egz / wydanie I /. Polecam wszystkim to wydawnictwo.

Czytam też ostatni /lipcowo- sierpniowy/ numer lądeckich ?Debat? w tym publikację ?Spotkanie na peronie?. Jestem pełen uznania dla tych wszystkich którzy jeszcze wierzą i wiele też czynią w kierunku przywrócenia kolejowego ruchu pasażerskiego na linii Kłodzko- Stronie Śl. Wiele obiecuję sobie po tzw. Deklaracji Śnieżnickiej w sprawie przejmowania przez samorządy likwidowanych i nieczynnych linii kolejowych. Pocieszające jest również, że lądecki dworzec nie ulega jeszcze dewastacji jak to ma niestety miejsce w przypadku innych kłodzkich stacji. Bierzcie przykład z Lądka ? Trzymam też nadal kciuki za wszelkie tego rodzaju kolejowo-obywatelskie działania oraz inicjatywy.

A mnie tylko pozostaje zaprosić do jesiennego już Lądka. Wszak o tej porze jest wyjątkowo uroczy?

Autor: Janusz Puszczewicz, ? 2007

/publikacja “BRAMA” nr 42 /816/ z dn. 19.10.2007 r./

Share:

Author: admin