Jest popołudnie. Trafiam na koncert orkiestry zdrojowej. Sala kawiarni ?Zdrojowej? wypełniona po brzegi, wielu stojących. To znak, że podobne koncerty są tu tak oczekiwane. Na deptaku mówiło się o nim już od rana. Sprawia to gł. wysoki poziom artystyczny samej orkiestry jak i zapewne sam repertuar. Muzyki łatwej, lekkiej i przyjemnej. Szkoda, ze podobne koncerty orkiestry zdrojowej odbywają się tu tak rzadko.
Może tylko mała uwaga do kierownictwa kawiarni. Zapewne warto zrezygnować ze zbierania i realizacji zamówień konsumenckich podczas samego koncertu. Niepotrzebnie zakłócamy sam nastrój a i utrudniamy koncentrację samym muzykom. Kawę czy herbatę możemy przecież zamówić przed koncertem.
Już po powrocie z koncertu czytam w starym przewodniku ?trzydziestoosobowa orkiestra grała dwa razy dziennie, od 6-tej do 8-mej rano przy pijalni i od 16-tej do 19-tej w parku zdrojowym?, co sobotę po wieczornym koncercie odbywały się z kolei wielkie bale a w tygodniu występy teatralne dla kuracjuszy? były też trzy biblioteki, książki i czasopisma w tym i po polsku??. Gdzie te czasy chociaż oczekiwania gości nadal są te same. Dzisiejsza orkiestra w znacznie zmniejszonym już składzie, ale cieszmy się i tym?
Będąc w Lądku warto wybrać się również na koncerty duetu ? Presto?, czyli występy Oresta Wasiuta i Sergiusza Cmińskiego. Polecam zwłaszcza koncerty z cyklu ?Nie ma jak Lwów?. Wyjdziemy oczarowani. Artystów możemy też posłuchać często w pijalni słynnego ?Wojciecha?. Ostatnio umilali czas finalistkom World Miss. A swoją drogą sama rozmowa z tymi artystami to już wielka przyjemność.
W drodze z koncertu odwiedzam znajdującą się tuż obok bibliotekę. Księgozbiór pokaźny, gorzej może z nowościami. Ale to już bolączka wszystkich naszych bibliotek a zwłaszcza ich funduszy. Wielu wypożyczających, w tym wielu kuracjuszy. Brakuje jednak zdrojowej czytelni jak to kiedyś tu bywało. Gdzie można byłoby poczytać aktualną prasę przy np. aromatycznej kawie. Ale też się rozmarzyłem? Może już po przeprowadzce Centrum Kultury /do dawnej siedziby w centrum Lądka/ gospodarze kurortu wygospodarują pomieszczenie na ten cel. Marzenia dobra rzecz?
Warta polecenia jest ciekawa ekspozycja prezentująca Lądek a znajdująca się w holu zakładu przyrodoleczniczego ? Wojciech?. Liczne plansze i reprodukcje prezentują miasto i uzdrowisko na przestrzeni wieków, prezentują jego walory i jego urok. Współtwórcą ekspozycji jest kłodzkie muzeum.
Warto zwrócić uwagę m.in. na makietę zakładu ?Maria ? obecnego ?Wojciecha? wykonaną przez Aloisa Schmidta w 1880 roku /nagroda w Berlinie/, makietę przestrzenną części miejskiej Lądka czy lądeckie krajobrazy z pierwszej połowy XIX wieku ze zbiorów J. Guttlera. Lądek w przysłowiowej pigułce. Wybrano też dobre miejsce na prezentację tej ekspozycji, bowiem każdy niemal kuracjusz odwiedza to miejsce.
Przed ?Wojciechem? nadal jednak straszy wielka dziura po byłej fontannie. Wielka tablica informuje o unijnym wsparciu remontu podziemnego kanału prowadzącego wody Potoku Karpowskiego. Ale też na budowie panuje cisza. Przez miniony tydzień kręciło się tu wprawdzie dwóch robotników, ale raczej nie podejmowali żadnych prac a bywałem tu wyjątkowo często. Po południu terenu pilnowali z kolei pracownicy ochrony. W sumie ktoś płaci za takie tempo prac a raczej za jego brak, płaci za dodatkową ochronę itd? Zapewne władze kurortu przywołają wiele argumentów na swoją obronę. Tylko nie zasłaniajmy się skomplikowanym charakterem prac inżynieryjnych, ustalonym terminem zakończenia na rok przyszły, innymi kłopotami oraz problemami Skończmy wreszcie z tym ślimaczym tempem. Wspaniale, że podjęto kolejną inwestycję tylko doprowadźmy przynajmniej ten odcinek szybko do końca. Na razie straszy wielka dziura niczym lej po bombie. A to przecież sam środek parku zdrojowego. Jak komentowali to kuracjusze, lepiej nie powtarzać?
Próbuję wybrać się do lądeckiego muzeum czasu i niezwykłości, które jeszcze do niedawna mieściło się przy ul. Lipowej. Niestety zamknięte, nie ma nawet śladu dawnej tablicy informacyjnej. Szkoda, że zniknęła /może tylko czasowo zamknięta/ tak niezwykła placówka i zarazem pewna atrakcja Lądka.
Ostatnie lądeckie popołudnie. Długo siedzę na pniaku pod sanatorium ?Trojan?. Stąd wspaniała panorama rejonu Czarnej Góry. Wokół niezmącona niczym cisza i ta jesienna już paleta barw i odcieni wszelakich. Czas jednak żegnać Lądek, czas żegnać lądeckie lato?
Ciąg dalszy wrześniowych refleksji w kolejnym odcinku.
/publikacja w nr 46 /768/ BRAMY z dn. 17 listopada 2006 roku/