Korespondencja z Dublina (5)

Podobna była nasza historia i podobna też walka o niepodległość. Za moment utraty niepodległości przyjmuje się tu rok 1690 kiedy to przegrano bitwę nad rzeką Boyne. Zresztą już wcześniej w roku 1601 angielska królowa Elżbieta I ustanowiła angielską zwierzchność. Długie i niezwykle uciążliwe było panowanie brytyjskie. Dość wspomnieć, że tzw. Wielki Głód pochłonął milion ofiar.

W wyniku zarazy ziemniaczanej trwającej kilka lat oraz celowej polityki zaborcy, która m.in. nie wstrzymała wywozu żywności z wyspy ginęły wtedy tysiące. Następstwem była m.in. masowa emigracja zwł. do USA.

Wraz z prześladowaniami narodowymi szły również prześladowania religijne miejscowych katolików. Dość wspomnieć, że np. Cromwell zamienił katedrę św. Patryka na stajnię, dokonał w Droghedzie masakry 3 tys. osób, w tym kobiet i dzieci, czy wprowadzano drastyczne ustawodawstwo antykatolickie.

Podobna też do naszej była długa droga do niepodległości, trwająca praktycznie od roku 1601. Podobne do naszych powstań było tutejsze Powstanie Wielkanocne z 1916 roku. To wtedy odczytano deklarację o niepodległości, a na gmach głównej poczty wciągnięto irlandzką flagę. Nie mieli jednak szans wobec przeważających sił angielskich. Ciężka artyleria ostrzelała centrum, przywódców stracono a uczestników zamknięto w obozach. Powstanie upadło 1 maja. To wtedy dała się tu poznać nasza waleczna rodaczka hr. Konstancja Markiewicz. Wojna o niepodległość nasiliła się w latach 1919- 21. W jej efekcie podzielono Irlandię, ustanawiając w grudniu 1921 r. Wolne Państwo Irlandzkie.

Wracam jednak do wspólnych spotkań na przestrzeni wieków. Już za Piasta zjawili się na naszej ziemi pierwsi irlandzcy mnisi a i biskupi. O ich obecności świadczą m.in. irlandzkie zapiski na Ewangeliarzu znajdującym się w Gnieźnie. Lekarzem króla Jana III Sobieskiego był irlandzki medyk Bernard O,Connor, który zresztą jako pierwszy spisał w języku angielskim historię Polski. Mało kto wie, że np. Irlandczyk Jan O,Brien de Lacy walczył w powstaniu styczniowym. Odzew miał tu dramat dzieci we Wrześni, kiedy to irlandzkie dzieci wpisywały się do specjalnej księgi z wyrazami poparcia i solidarności. Nasz rodak Paweł Edmund Strzelecki niósł z kolei pomoc ofiarom wspomnianego Wielkiego Głodu. Podobne przykłady można mnożyć?

Ostatnio wiele dobrego wniósł w nasze stosunki nasz pierwszy ambasador Ernest Bryll, będący jednocześnie znawcą i tłumaczem irlandzkiej poezji. Dzisiaj te tradycje kontynuuje tu m.in. Towarzystwo Irlandzko-Polskie. W Polsce działa z kolei prężne Towarzystwo Polsko- Irlandzkie czy Fundacja Kultury Irlandzkiej w Poznaniu. Irlandzkie puby zagościły już na dobre w naszych miastach, modna jest u nas szeroko pojęta kultura irlandzka. Wspomnę chociażby organizowane w Polsce Dni Św. Patryka, moda na irlandzki taniec czy muzykę folk. O sukcesach polskiego zespołu Carrantuohill (nazwa wywodzi się od najwyższego tutejszego szczytu), który zdaniem znawców bije rodzime zespoły ? już nie wspomnę.

O Irlandii zaczęto mówić wiele w ostatnich latach, kiedy to na Zieloną Wyspę wyjechały tysiące naszych rodaków. Ilu ich było i ilu ich jest ? trudno podać. Jedne źródła mówią o przybyciu ponad 300 tysięcy /podaję za ?Naszym Głosem?/, inni liczbę tę znacznie nawet podnoszą. Faktem jest jednak, że nagle język polski słyszy się tu praktycznie wszędzie. Począwszy od obsługi na lotnisku, poprzez sklepy, hotele czy restauracje. Wprawdzie ostatnio odczuwa się raczej powroty, niemniej nadal jest nas tu wielu. Z myślą o nich działają polskie sklepy /np. sieć Samo Dobro/, istnieje polskie duszpasterstwo, są polskie przychodnie, księgarnie, puby, nie wspominając już o licznych polskich mediach. Polskie gazety ? wspomnę tylko Nasz Głos, Polską Gazetę, Polish Express czy polskie stacje radiowe. Imprezy kulturalne z udziałem znanych postaci są tu na porządku dziennym. Tu nie można czuć się obco, tym bardziej, że Irlandia jest nam tak przyjazna. Ale to już temat na oddzielne odcinki.

Share:

Author: admin