LĄDECKIE IMPRESJE /odcinek 51/

Szkoda tylko, że na półkach brak nowości. Jak zwykle brak funduszy na nowe zakupy, chociaż ostatnio wyasygnowano na ten cel wyjątkowo tysiąc złotych. Za to miła i fachowa obsługa ze strony Pana bibliotekarza. To z nim ucinam sobie pogawędkę o stanie i perspektywach ?naszego? Lądka. Marzy się nam m.in. uzdrowiskowa czytelnia czasopism. 

Wciąż doskonałe koncerty Orkiestry Zdrojowej szkoda, że tak rzadkie. Bogaty repertuar, doskonałe wykonanie, sala zawsze pełna. 

Dom Zdrojowy sypie się natomiast dosłownie. Obraz rozpaczy i wieloletniego zaniedbania. Wprawdzie pojawiły się już pierwsze zmiany, ale dotyczą raczej wnętrza. Zmienił się np. całkowicie wystrój kawiarni Zdrojowej. Kolejny po Albrechtshalle lokal godny odwiedzenia, chociaż sprawia wrażenie zbyt surowego i sterylnego. Za to ?Piekiełko? mimo zaduchu i wystroju z lat minionych zawsze pełne i gwarne. Tu wciąż najlepiej można się zabawić. Niestety, zakaz palenia nie obejmuje całego lokalu, tym bardziej, że brak klimatyzacji. 

Modernizację przeszła też mieszcząca się tu cukiernia, gdzie nadal ciasta najlepsze. A póki, co, zalecam spacerować z dala od krawędzi Domu Zdrojowego z uwagi na odpadający tynk i gzymsy.

Na ruinach byłego kościoła ewangelickiego zawieszono wielkie tablice ostrzegawcze ?obiekt zagrożony, wstęp wzbroniony?. Tablice tak znacznych rozmiarów szpecą szacowne ruiny kościoła. Może ktoś przez to ma bardziej spokojny sen, ale estetyka ? 

Powoli lądecki rynek odzyskuje dawny blask. Przybywają kolejne pięknie odnowione kamieniczki, zaskakują swoją barwą i skrywanymi dotąd elementami. Nadal pracują konserwatorzy i ekipy budowlane. Kolejne miłe zaskoczenie?

Pocieszająca jest tu troska o naszych braci mniejszych. Na tablicach wzruszające apele o zimową pomoc dla naszych kotów i psów. Koty stały się już zresztą nieodłącznym elementem uzdrowiska. Spotkać je można na każdym niemal kroku. Dobrze, że pamięta się tu i o nich.

Nawet tu dociera wieść o słynnym już Uniwersytecie z pobliskich Bielic. Na tablicy ogłoszeń stare ogłoszenie o wykładzie profesora Jezierskiego z Uniwersytetu Wrocławskiego o chemii dnia codziennego. Może tak w przyszłości bielickie wykłady powtarzać również w Lądku.

Po doznaniach duchowych warto wstąpić do piekarni na Strażackiej, gdzie dwa razy w tygodniu można nabyć wyjątkowo smaczny chleb. Taki smak pamięta się długo zwłaszcza, gdy podamy go z miodem np. z pasieki w Krosnowicach. Miód, /ale jaki smak i aromat ? / warto nabyć w Lądku od samych właścicieli pasieki i przy okazji porozmawiać o pszczelich tajemnicach. 

Wieczorem obowiązkowy niemal spacer po lądeckim uzdrowisku. Podziwiam liczne jeszcze dekoracje świąteczno- noworoczne. Trwa zresztą konkurs na najładniejszą dekorację. Zaskakują ciekawe świetlne dekoracje m.in. w sanatorium ?Adam?, ?Jubilat?, ?Jan? czy ?Wojciech?. Rozstrzygnięcie konkursu podczas styczniowej sesji Rady Miasta, ciekawe, kto wygra. Jedno jest jednak pewne, przez te iluminacje wieczorny Lądek wydaje się tak magiczny i kolorowy ? 

Lądek to nadal wspaniałe miejsce do wypoczynku, mimo nawet takiej pogody. Niestety w styczniu zawiedli goście, zwalając wszystko na brak śniegu. A przecież zawsze pozostają spacery, do których zachęcają parkowe alejki i pobliskie leśne dukty. Spacerując każdy znajdzie i odkryje tu swoje miejsce oraz swój zakątek. Niestety czas żegnać styczniowy Lądek.

Pozostają mi tylko poetyckie strofy Joanny Mossakowskiej

?idąc za chwilą
niedoszłego spotkania
wchodziłam
w wilgotne smugi latarni
na pustych ulicach
iluminacje
minionego Nowego Roku
odbite w chodnikach deszczu
sylwetki ludzi
szybkoniknące
a przecież? uzdrowisko
zalecane spacery
i pora ledwie co pokolacyjna
znienacka
ożywiona rozmowa dwóch kobiet
w tle blady szyld
?Kawiarnia Wojskowa??
dancingi
od 19 do 22? ?

 

Autor: Janusz Puszczewicz, ? 2008

/publikacja “BRAMA” nr 8 /834/ z dn. 22.02.2008 r./

Share:

Author: admin