KĄTY BYSTRZYCKIE / niem. Winkeldorf / przed wojną zamieszkiwało 294 mieszkańców -dane z 1938 roku. Dawnych mieszkańców wysiedlono w 1946 roku, ich miejsce zajęli gł. repatrianci ze wschodnich regionów ale nie tylko… Złożona jest historia tej ziemi i jej ludzi?
ZABUDOWA prezentuje typową sudecką architekturę wiejską. Czworobok ? murowany dom, stajnia z oborą, stodoła, wozownia. Wszystko spięte łukową bramą. Przed wejściem zabytkowa kapliczka. Obejście a raczej jego ruiny zakupiła w roku 1998 Pani Renata Czaplińska. Nadal trwają prace remontowe a raczej przywracanie obejścia do dawnego życia. Właścicielka marzy, bowiem o przekazaniu przyszłym pokoleniom pamięci ale i dóbr materialnych świadczących o bogatej historii tej ziemi. Marzenia wielkie, ale też pracy jeszcze więcej ?
Murowany DOM, mury o grubości prawie metra. Zniknął niestety dawny piec chlebowy, ale zostały inne piece ze starych kafli. Urządzona już kuchnia, zachowano jej dawny układ i dawny wystrój. Haftowane ręczniki, stare sprzęty domowe w tym stara maselnica, masa innych drobiazgów, które tworzą niepowtarzalną atmosferę. Brakuje tylko gospodarzy a może tylko wyszli na chwilę np. do pracy w obejściu czy w polu ?
Obok pomieszczenia w których będzie regionalna biblioteka. Są już m.in. stare niemieckie książki drukowane gotykiem, ówczesne gazety, które zalegały jeszcze niedawno parafialny strych. Są też szafy biblioteczne z podziałem i opisem poszczególnych kategorii książek. Wszystko wymaga tylko uporządkowania i posegregowania. Biblioteka będzie zalążkiem przyszłego ośrodka kultury regionalnej, który będzie zapewne promieniował na całą kłodzką ziemię.
Na strychu dawne krosna, obok przewidziano miejsce na stary magiel jaki niektórzy jeszcze pamiętają. Dom przykryty był kiedyś łupkiem, zabieram jeden łupkowy gont na pamiątkę tej wizyty. Jeszcze niedawno był tak powszechny w Sudetach gdzie wyrabiano a raczej łupiono go z odpowiedniej skały. Na ścianie domu swoiste drzewo dziękczynne namalowane przez artystkę, z listkami na których wypisano nazwiska darczyńców i zacnych ludzi którzy wspomagają renowację.
Obok domu DAWNA OBORA i STAJNIA, budynek mający już ok. 200 lat. Pierwszy odbudowany w tym obejściu obiekt. Grube mury z polnego kamienia, który znoszono z okolicznych pól. Zachowano nawet kamienne żłoby i poidła. Dzisiaj jednak miejsce dawnego inwentarza zajęła ? sztuka a konkretnie grafika. To tutaj urządzono WYSTAWĘ GRAFIK ERICHA FUCHSA /1890- 1983/. Ten zapomniany trochę malarz, rysownik, pejzażysta ukazujący w swoich pracach piękno sudeckiej ziemi zasługuje w pełni na taką prezentację.
Na wystawie zaprezentowano kopie śląskich grafik. Wielu odwiedzających, o czym świadczą liczne wpisy w pamiątkowej księdze, w tym przybysza z dalekich Filipin.
STODOŁA duża, obszerna służąca do przechowywania darów tej ziemi. Kamienne filary, częściowo tzw. mur pruski. Niebawem ma się zapełnić ponownie pachnącym sianem ?
WOZOWNIA na belce data 1874 rok. Na dole składowano maszyny i urządzenia rolnicze. Jest już zalążek przyszłej ich kolekcji. Góra służyła natomiast do przechowywania siana, prowadzi na nią wysoka drabina.
Dzisiaj na górze ciekawa WYSTAWA ?ŚLĄSKIE KORONKI Z BABCINEGO KUFRA?. Koronki ? delikatne finezyjne dzieła robione długimi wieczorami w niejednej sudeckiej chacie. To one ozdabiają m.in. szaty liturgiczne, misterne czepce, firanki, obrusy, bieliznę i pościel. Bogactwo wzorów, motywów, układów. Na uwagę zasługują komże, w tym dar potomka tutejszego rodu Pana Joachima Stroubego. To on podarował kolekcji komżę z bogatymi koronkami pochodzącą z monachijskiej katedry, która używał kiedyś kard. Joseph Ratzinger. Koronkowe śląskie cuda. To trzeba po prostu zobaczyć?
A wszystko uratowane dzięki uporowi i wytrwałości Pani Renaty Czaplińskiej. Oddana całym sercem tej ziemi, jej historii i jej tradycji. Zrobiła już tak wiele? Ambitne ma plany i marzenia, powodzenia Pani Renato! Ziemia Kłodzka winna być dumna z takich ludzi.
Autor: Janusz Puszczewicz, ? 2007
/publikacja “BRAMA” nr 32 /806/ z dn. 10.08.2007 r./