LĄDECKIE IMPRESJE /odcinek 22/

Nowy estetycznie urządzony pensjonat z trudem przypomina typowe gospodarstwo. Możliwość zamówienia posiłków, które warto naprawdę spróbować?Dania z baraniny, koziny, królików ale nie tylko? Na śniadanie gospodarz serwuje nam zestaw kozich serków o różnych smakach. Jest i kozie mleko niezwykle delikatne ? przysłowiowy miód w ustach. Trudno dzisiaj spotkać takie specjały.

Niemałą atrakcją jest samo gospodarstwo. Konie o dźwięcznych imionach Rajer i Kora, kozy, owce, krowy, króliki, egzotyczne świnki, drób rasy wszelakiej, koty, psy itd? Wszystko można samemu doglądać i podziwiać bez typowych barier i zakazów. Idealne wprost miejsce na uprawianie aktywnego wypoczynku. Gospodarz zaprasza na krótką ?próbną? jazdę na koniach. Bronimy się jak tylko możemy; że nie siedzieliśmy nigdy na grzbiecie, może jednak następnym razem ? Kusimy się wreszcie na przejażdżkę. Konie są wyjątkowo spokojne, wprost same prowadzą. Gospodarz podpowiada wstępne ćwiczenia, wychodzą nam nawet nieźle. Co za frajda? Podczas kolejnego pobytu na pewno pobierzemy kolejne lekcje jazdy. Pod okiem Pana Jacka zapewne szybko posiądziemy i tę umiejętność.

Gospodarze oferują w ramach wypoczynku liczne wycieczki i wyprawy. Są m.in. wyprawy do najbardziej malowniczych zakątków regionu, zwiedzanie tutejszych atrakcji turystycznych, przyrodniczych czy historycznych, wyprawy na drugą stronę granicy, latem wyprawy na grzyby, ale nie tylko? Są wycieczki konne, rowerowe, piesze, wyprawy samochodem terenowym itd? itd? W tajemnicy gospodarz wspomina o ?skarbie? znalezionym kiedyś przez jedną z pań podczas takich wypraw.

Sami wybieramy jednak szlak do naszej Wrzosówki i dalej na Borówkową, skąd wracamy z koszykiem pełnym grzybów. I jak tu nie wracać? Wieczorem rozmawiamy długo z gospodarzami. Miejsce to odkrył pan Jacek jeszcze podczas młodzieńczych wypraw. Za namową miejscowego kolegi porzucił wielkomiejski gwar i ostatecznie wybrał to miejsce. Mieszka tu od 1989 roku, gospodarstwo agroturystyczne prowadzi od trzech lat. I to z jakim powodzeniem ?

W ostatniej edycji Zielonego Lata gospodarstwo agroturystyczne KAMIZ zdobyło pierwsze miejsce i tytuł NAJLEPSZEGO GOSPODARSTWA na KŁODZKIEJ ZIEMI. Na ścianie dyplom i puchar XII Fety Agroturystycznej. Gratulujemy gospodarzom tak zaszczytnego wyróżnienia, tym bardziej, że zasługują na to w pełni. Wpisuję też Państwo Krystynę i Jacka Manke do grona ?nieprzeciętnych? prezentowanych w moich ?lądeckich impresjach?. Nieprzeciętnych, którzy tak wiele czynią dla Ziemi Kłodzkiej.

Niestety ominęła nas lądecka giełda staroci i innych osobliwości. Odbywa się cyklicznie, w każdy trzeci weekend miesiąca. Przybywają na nią wystawcy, kolekcjonerzy i inni pozytywnie zakręceni z całego niemal kraju. Widocznie przyciąga ich Lądek, jego klimat i jego gościnność. Podczas ostatniej giełdy, na którą trafiłem byli m.in. goście z Poznania, Łodzi, Warszawy, Katowic czy Bielska-Białej. Podobną giełdę spotkałem np. w Bytomiu ale już klimat nie ten? Organizatorem lądeckiej giełdy jest znany kolekcjoner pan Jerzy Adamczyk. W swoim liście otwartym do mieszkańców oraz gości (opublikowanym w miejscowych Debatach) pisze m.in.

“wystawcy i kolekcjonerzy z całego kraju? są zauroczeni naszym miastem. Wystawcy nie liczą tylko na zysk, dla nich jest ogromną satysfakcją, kiedy w mieście, w którym robią wystawę, jest zainteresowanie ich kolekcjami. Dlatego też Drogi Mieszkańcu Lądka wyjdź tego dnia z domu. Zobacz co dzieje się na Twoim rynku, bo szkoda by było zatracić tak ciekawą imprezę?Lądek jest najmniejszym miastem, które organizuje takie giełdy i już powiniśmy być dumni z tego ?”

Autor: Janusz Puszczewicz, ? 2007

/publikacja w nr 2 /776/ BRAMY z dn. 12 stycznia 2007 roku/

Share:

Author: admin