Jak mawiał Brendan Behan ?to największa wioska Europy?. Inni z kolei postrzegają to miasto – jako istotne centrum europejskiej kultury, miasto pisarzy i artystów. Wszyscy są jednak zgodni, że to miasto wyjątkowe. Nie jest wielką metropolią, liczy ok. mln mieszkańców, podczas gdy cała Irlandia to ponad 4 mln osób. Cenię wyjątkowo to miasto za pewną harmonię w jakiej egzystują obok siebie zabytki, nowoczesne budowle, ale i małe prowincjonalne prawie domki. To też miasto zieleni, położone nad rzeką Liffey, która tu wpada do morza.
Najlepiej zwiedzać na piechotę. Wtedy czuje się naprawdę oddech miasta. Polecam też specjalne turystyczne autobusy / Dublin Tour Hop On- Hop Off. Na trasie 20 najważniejszych turystycznych przystanków. Można wysiadać, spokojnie zwiedzać a następnie wsiąść do kolejnego autobusu. Kierowca pełni rolę przewodnika, opowiadając barwnie o mijanych miejscach. Warto wydać 14 euro, tym bardziej że na wykorzystanie biletu mamy 24 godziny.
Na ogół dubliński spacer rozpoczynamy od Trinity College (zdj.) – najstarszego założonego w 1592 r. renomowanego uniwersytetu tego kraju. To cały zabytkowy kompleks uniwersytecki. W jego skład wchodzi m.in. Stara Biblioteka z bogatą kolekcją manuskryptów irlandzkich. Dość powiedzieć, że przechowywany tu ?Book of Kells? zawiera cztery ewangelie spisane po łacinie ok. 800 roku. Warto również zobaczyć 30-metrową dzwonnicę będąca symbolem uczelni, sam dziedziniec, przepiękną aulę, dawną jadalnię czy kaplicę.
Tuż obok przepływa rzeka Liffey, którą tu spina O,Connell Bridge. Most, o którym złośliwie się mawia, że jest szerszy niż dłuższy. Obok kolejny kompleks zabytkowych budowli. Bank of Ireland – który kiedyś był siedzibą parlamentu. Muzeum Narodowe z imponującą kolekcją. Szczególnie polecam skarbiec, zbiory dot. Wikingów, wystawę irlandzkie złoto czy najstarszą dębową łódź irlandzką z 2500 roku p.n.e. Na ciekawe wystawy zaprasza też Biblioteka czy Galeria Narodowa z dziełami Tycjana, Rembrandta, Moneta, Caravaggio. W kompleksie muzeum znajduje się również Leinster House ? siedziba premiera i miejsce obrad parlamentu. Zresztą rządowe pomieszczenia możemy zwiedzać w każda sobotę, o ile tylko postaramy się wcześniej o darmowe karty wstępu.
Jeżeli mamy już dość duchowych wrażeń skręcamy na największy dubliński deptak czyli na Grafton Street (zdj.) Markowe sklepy, gdzie też ceny jak na centrum przystało. Na deptaku oryginalny pomnik Molly Malone słynnej przekupki opiewanej w niejednej piosence. Na ulicy liczni muzycy reprezentujący praktycznie muzykę całego świata. Wśród nich zawsze tu obecny barwny muzyk grający melodie znad Wisły. Niepowtarzalny charakter miasta stwarzają liczne, ale też wyjątkowe dublińskie parki. To nie tylko typowe oazy zieleni i wypoczynku, ale i pewne artystyczne miejsca. Merrion Square ze słynnym pomnikiem Oscara Wilde,a i masą obrazów porozwieszanych na ogrodzeniach. Parkowe skupisko artystów, gdzie możemy nabyć niepowtarzalne często pamiątki. Osobiście najbardziej zachwyca mnie jednak park St. Stephens Green. Park gdzie możemy wypocząć bezpośrednio na trawniku, gdzie też na łonie natury możemy spokojnie zjeść lunch. Przepiękne kompozycje kwiatowe zwł. w tej wiosennej porze.
Jak zwykle tropię polskie ślady. To ten park w okresie walk niepodległościowych był bazą oddziału Armii Obywatelskiej, którym dowodziła ? hr Konstancja Markiewicz. O walecznej rodaczce przypomina dzisiaj parkowy pomnik z jej popiersiem. Postać wyjątkowa w najnowszej historii tego kraju, ale do wątku historycznego postaram się jeszcze powrócić. A tymczasem oddaję się błogiemu leniuchowaniu wśród parkowej zieleni, bo tu jak i na całej Zielonej Wyspie życie płynie jakby wolniej?