LĄDECKIE IMPRESJE /odcinek 73/

Wiele zmieniło się w samym Lądku. Rynek powoli przyciąga gości z części uzdrowiskowej. Zachwyca koloryt odnowionych kamieniczek, chociaż droga do tego była wyboista. Pięknieje samo uzdrowisko, chociaż wiele tam jeszcze do nadrobienia.

W mijającym roku zaskoczyła mnie m.in. Bystrzyca Kłodzka. Zrobiła wielki krok do przodu, przywracając swoją dawną świetność i dawny urok.

Poprawia się tutejsza baza turystyczna. Obserwuję to zwł. na przykładzie gospodarstw agroturystycznych. Powstają kolejne które oferują wypoczynek na miarę dzisiejszych już czasów. Wprawdzie są jeszcze odstające, ale rynek oraz oczekiwania samych gości zapewne niebawem je wyeliminują z turystycznego rynku. Zaskoczył mnie szczególny rozwój agroturystyki w Gminie Kłodzko i Bystrzyca. W tej pierwszej postawiono już dawno na systematyczny rozwój i stałą poprawę jakości świadczonych usług. Zresztą widać też tego efekty. Gospodarstwa ?Pasja?, ?U Kowala?, ?U Kasi?, ?Wilczek? są tego przykładem.

Wspominając mijający rok nie można pominąć znaczących wydarzeń i imprez regionalnych. Wspominam jubileusz 45-lecia Muzeum Ziemi Kłodzkiej. Wspaniała, wręcz wzorcowa placówka wykraczająca swoim działaniem daleko poza region. Znaczące wystawy, spotkania, szeroko oferta skierowana do młodych. Kłodzko może być dumne z takiej placówki.

Jubileusz chóru ?Concerto Glacensis? który śpiewem i wysokim poziomem artystycznym rozsławia ten region. Aktywne towarzystwa regionalne. Zawsze stawiam je za pewien wzorzec w innych regionach kraju. Gdzie słyszę często ? tego się nie da, tego się nie zrobi, to wykracza poza nasze regionalne moźliwości. Proponuję wtedy wybrać się np. do Polanicy i spotkać się z ludźmi wielkiej pasji z tamtejszego Towarzystwa Przyjaciół Polanicy. Jestem po wielkim wrażeniem ich osiągnięć i ich ambitnych planów.

Zawsze podziwiam ludzi z wielką pasją. Tu, w kłodzkim regionie jest ich wyjątkowo wielu. Nie liczą nigdy na jakiekolwiek profity czy wyróżnienia. Swojemu regionowi poświęcają czas i swój wysiłek, nie lubią nawet gdy się o nich głośno mówi. Ludzie niezwykle skromni, ale też ludzie niezwykli. Pozytywnie zakręceni, wręcz oddani swojej społecznikowskiej pasji.

Do nich zaliczam m.in. Panią Grażynę Redmerską z Towarzystwa Przyjaciół Polanicy, która mimo trudności wokół wydaje z uporem swój ?Nieregularnik Polanicki?. Podziwiam Prezesa tegoż Stowarzyszenia Pana Edwarda Wojciechowskiego?. i tak wielu jeszcze z tegoż Towarzystwa.

Podziwiam Panią Elżbietę Ulatowską która oprócz prezesowania Stowarzyszeniu Gospodarstw Agroturyst. ?Góry Stołowe?, wspiera m.in. Wambierzyce w dziele odnowy tutejszej bazyliki. Wprost tryska nowymi jakże często oryginalnymi pomysłami. Nigdy nie liczy swojego czasu i swojego wysiłku.

W sferze promocji podziwiam m.in. Panią Mariolę Huzar z Urzędu Gminy Kłodzko. Robi wszystko, aby wypromować swoją gminę nie tylko w kraju, ale i daleko stąd. Osiąga w tym dziele zresztą wspaniałe wyniki, jestem pod wrażeniem.

Nie mogę nie wspomnieć ?mojego? Chóru Sołtysów, który wznosi się systematycznie na wyżyny artystycznego kunsztu. Niezwykle oryginalny i wspaniały zespół. A za szybkie wydanie ich płyty trzymam mocno, mocno kciuki.

Jestem pod wrażeniem dokonań m.in. Pana Huberta Krecha, który jeszcze niedawno szefował Ośrodkowi Kultury Gminy Kłodzko. Zostawił po sobie wielki i znaczący dorobek, tylko czy docenią to inni. Szkoda i to wielka, że odszedł z tej placówki. Podobno są ludzie zastąpieni. Pan Hubert jest jednak tego zaprzeczeniem.

Podziwiam pasjonatów którym zamarzyło się wydanie Encyklopedii Ziemi Kłodzkiej. Już niebawem zobaczymy ich dorobek na księgarskich półkach. Brakowało dotąd takiego dzieła, wszyscy na to czekaliśmy od lat. Nie bali się trudnych wyzwań i całego tego wydawniczego wysiłku. Dziękuję za ich wielki trud. Już niebawem rozmowa z inicjatorem tego szczególnego dzieła.

Na przełomie roku wspominam tak wielu moich Przyjaciół na kłodzkiej ziemi. Może przy tej wyjątkowej chwili dane mi będzie wspomnieć i pozdrowić m.in. Pana Adama z gospodarstwa agroturyst. w Roszycach, Pana Andrzeja z ?Chaty na Przełęczy?, Panią Kasię z gospodarstwa ?U Kowala? w Kamieńcu, Pana Wiliama z ?Wilczka?. Wspominam też do dzisiaj niepowtarzalny smak miodów Pana Henryka Zaremby ze Starego Wielisławiu. Wspominam tak wielu?Trudno wymienić wszystkie postacie spotkane w mijającym roku na kłodzkim szlaku. Pozdrawiam niemniej miło i serdecznie moich wiernych czytelników, dziękując za poświęcony mi czas. Dziękuję za odzew z ich strony, ich uwagi i sugestie. Wyjątkowo je doceniam i czekam na kolejne.

Mijający rok to również szczególnie miłe dla mnie osobiście chwile. Dziękuję skromnie za kłodzkiego ?Ranunculusa?, za polanicką Różę i jakże zaszczytne ?Asylum Glacense?. Dziękuję po prostu Ziemi Kłodzkiej, że przyjęła mnie do swojego grona?

 

Autor: Janusz Puszczewicz, ? 2009

/publikacja “BRAMA” nr 2 /880/ z dn. 09.01.2009 r./

Share:

Author: admin