LĄDECKIE IMPRESJE /odcinek 126/

 

Gdzie ?moja mała Ojczyzna

wśród pagórków rozłożystych

i lasów zielonych

wieżą kościelną wsparta?

dostojny głos dzwonu

wzywa na wieczorne modlitwy

u stóp Najświętszej Panny

Wielisławskiej Matki Boleści ??

która ?okryje twój trud i znój

i da ci moc przetrwania?

/J. Łazarowicz/

Wracam do krainy, gdzie co krok spotykam maryjne kolumny, przydrożne kapliczki i krzyże pokutne. Kapliczki domkowe, słupowe, fasadowe, wnękowe i skrzynkowe – niezwykłe bogactwo stylów i religijnych uniesień. Misterium krajobrazu które wciąż trwa, dostarcza wzruszeń, pobudza do refleksji jak pisze M. Perzyński. Gdzie czeka nas sanktuarium wielisławskie i schowane między wzgórzami liczne i pełne uroku kościoły oraz kaplice. Często istne perełki sakralnej sztuki. Bo gdzie też spotkasz tyle Nepomuków które opowiedzą nam bujną historię swojej osady.

Kraina pędzlem często malowana. Malowana na płótnie, papierze ale i delikatnym jedwabiu. Tkana i wyszywana żmudnie. Rzeźbiona na różne sposoby i style. Z wykutymi w ołdrzychowskiej kuźni podkówkami szczęścia. Z podkówkami które przynoszą ponoć spełnienie naszych marzeń. Nie podziękowałem jeszcze za to kowalowi Kazimierzowi Milerowi, chociaż owo marzenie już mi się spełniło.

Przemierzyłem ten szlak w roku ubiegłym. Trafiając m.in. do Romany Szczerbień, Jadwigi Łazarowicz, Grażyny Sobczak, Kazimierza Adamajtisa czy wspomnianego Kazimierza Milera. Może w tym roku dane mi będzie odwiedzić kolejne adresy i poznać często nieodkryte jeszcze talenty.

Kłodzka kraina miodem płynąca, tym z Wielisławia czy Krosnowic. Przepleciona miodowymi opowieściami Pana Henryka. Kłodzkie smaki i takie też klimaty. Bo gdzie spotkasz owe prażuchy, buzdziuki, miodowniki, tak pyszne pierogi, ziemniaczane kiszki, blinki czy całe to bogactwo słodkich pyszności. Kulinarne magiczne zakątki ukryte w Krosnowicach, Gorzuchowie, w Jaszkowej, Kamieńcu, Wojciechowicach, Ołdrzychowicach czy Szalejowie. Szkoda tylko, że tak rzadko owe smaki spotkasz w miejscowych agroturystykach, chociaż ostatnio Żelazno zaskoczyło mnie mile. Pierwszym zaskoczeniem była jednak agroturystyczna ?Pasja? w Wojborzu, gdzie naszym rozmowom przy kozich serkach nie był końca. Bo gdzie tak na gości czekają, jeżeli nie w tutejszych agroturystykach.

Będąc w tej atmosferze trudno nie wspomnieć o nowej i dość oryginalnej inicjatywy jaką jest konkurs domowych win i nalewek. Organizowany przez prężne już Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne ?Jaskier? z Piotrem Smółką na czele.

Ale to też kraina niezwykłej społecznej aktywności, widać to na każdym niemal kroku. Co wioska to kolejna inicjatywa i nowy też pomysł. Aby żyło się lepiej, przyjemniej nie tracąc po drodze tradycji i dorobku poprzednich pokoleń. Ową tradycję widać szczególnie przy okazji dożynek ,które zawsze są tu niemałym wydarzeniem. Przyjeżdżam na nie od kilku lat, bo gdzie spotkasz jeszcze tradycyjne ludowe obrzędy dożynkowe i całą tą otoczkę wokół nich tworzoną. Wojbórz, Roszyce, Ławica, Jaszkowa ? tego nie można zapomnieć.

Wreszcie regionalne towarzystwa będące motorem, ale i spoiwem lokalnych społeczności. Zawsze aktywne i wciąż nas zaskakujące. Wzorcowe już Towarzystwo Miłośników Krosnowic, które podejmuje m.in. niemały trud organizowania festiwali muzycznych. Przed ich dokonaniami chylę zawsze nisko czoło.

Niezwykła jest owa kłodzka gmina. Gospodarna, aktywna i wciąż poszukująca. Gmina która wypracowała swoją jakże prestiżową nagrodę ?Ranculus Penicillatus?. Ale o tym i ich promocyjnych dokonaniach może w kolejnych odcinkach.

Share:

Author: admin