Ważne jednak, aby wybrać tych najlepszych z najlepszych. Tych co nie obiecują przysłowiowych gruszek na wierzbie, ale twardo stąpają po tej ziemi. Znają tą ziemię od podszewki i jej też dobro cenią szczególnie.
Daleko mi do polityki, daleko do poparcie tej czy innej opcji. W wyborach samorządowych nie najważniejsza jest dana partia, ale ludzie którym powierzymy swój mandat zaufania.
Wiele się zmienia na Ziemi Kłodzkiej. Jedne miejscowości stoją nadal w miejscu, inni ostro ruszyli do przodu. Jeszcze inni wzięli niestety kurs na przetrwanie. Patrząc na to wszystko z pewnego oddalenia widzę np. jak dobrze daje sobie dzisiaj radę m.in. Bystrzyca Kłodzka, Lądek Zdrój, Kudowa Zdrój czy kłodzka Gmina.
Skoro już jestem przy kłodzkiej gminie odchodzi po wielu latach dobrego ?wójtowania? Pan Ryszard Niebieszczański. Człowiek który wiele zrobił dla swojej społeczności. Gołym okiem widać, jak zmieniły się te wioski. Jaką wzbudzono w nich aktywność społeczną, w tym i kulturalną. Zapewne jedni ocenią to wszystko zbyt krytycznie, ale patrząc znowu z pewnej odległości należy dostrzec i te niewątpliwe przecież sukcesy i osiągnięcia. Ja osobiście chylę czoło przed tymi dokonaniami, chociaż do zrobienia jeszcze wiele. Dziękuję więc skromnie odchodzącemu Wójtowi za to wszystko.
Kto go zastąpi? Osobiście stawiam na Pana Huberta Krecha, chociaż wybór należy do samych wyborców. Znam tego człowieka od wielu lat, jeszcze kiedy kierował i to jak gminno-kłodzkim Ośrodkiem Kultury. To już wtedy w swoich publikacjach chwaliłem jego liczne społeczno-kulturalne inicjatywy i dokonania. Oby ten twórczy zapał przeniósł również w samorządowe działanie.
Liczę też na kontynuację dobrych działań w Lądku. Jeszcze tak niedawno Lądek stał w miejscu a wręcz się cofał. W ostatnim okresie nabrał rozpędu i oby trwał on jak najdłużej. Widać i tu dobrą rękę dotychczasowego włodarza.
W wielu miejscowościach brakuje nam jednak ludzi z nowymi pomysłami, ludzi którzy chcą coś zmienić. A może skryli się tylko w naszej szarej rzeczywistości.
Szkoda, że tak wielu regionalnych społeczników / może to niezbyt dobre określenie / nie startuje w tychże wyborach. Gołym okiem widać przecież ich szczególną aktywność, widać ich pęd do zmian, widać wreszcie efekty ich działań. Tak jest m.in. w Polanicy czy w Kłodzku. To oni są często przysłowiową lokomotywą lokalnych działań czy przemian. Szkoda, że tak wielu z nich nie ma na wyborczych listach.
Chociaż np. Pan Franciszek Piszczek kandyduje na radnego. Człowiek istna już instytucja. Twórca lub jak inni mawiają współtwórca Festiwalu im. I. Reimanna. Niespokojny duch Krosnowic, ale i całego kłodzkiego regionu. To tacy ludzie nigdy nie liczą swojego czasu, nie liczą też na jakieś pozorne zaszczyty czy tytuły. Tak wielu jest ich pośród nas, wystarczy tylko spojrzeć.
Niespokojne duchy regionu. Często nikt im nie dziękuję za poświęcony czas, czy za oddaną energię twórczą. Czy znajdziemy ich na wyborczych listach?
I jeszcze jednak dygresja. Uważajmy na tych kandydatów, którzy wybór traktują jedynie jako pewnego rodzaju trampolinę do kolejnych stanowisk czy funkcji. Oni nigdy nie poświęcą się samorządowej ciężkiej pracy. Dla nich ważniejsza jest perspektywa zostania kiedyś np. starostą czy posłem. Szkoda w takim przypadku zmarnować nasz głos.
Jednym słowem wybierajmy najlepszych chociaż brzmi to jak slogan. Zyska na tym nie tylko nasz region, zyskamy w efekcie my wszyscy. Życzę więc mądrych i odpowiedzialnych wyborów. Wreszcie to od nas tylko zależy, jakie będzie nasze kłodzkie jutro.
/ publikacja BRAMA nr 46 z dn. 11.11.2010/