Kamieńczyk ? malowniczo schowany przed problemami dnia codziennego. Daleki od szarości dnia powszedniego i wszelkich trosk z nim związanych. Ile to razy marzyłem, aby tu właśnie spędzić Pasterkę. Magiczny kościółek, wokół ta przestrzeń dająca poczucie pewnej wolności, wszystko pokryte białym puchem i te odgłosy naszych kolęd.. Oj te marzenia? Tak miło wspominam nigdy nie kończące się rozmowy z Panią Magdą, tamten dom i jego niepowtarzalną atmosferę. Dobrze mieć takie miejsca i takich też przyjaciół.
Lądek Zdrój budzący się ostro z dotychczasowego snu. Idzie wciąż do przodu i to cieszy. Wciąż uroczy, cichy i tak magiczny. To tu zrodziły się moje pierwsze lądeckie impresje, tu też zrodził się mój sentyment do całego tego regionu. Bo gdzie też spotkasz taką Borówkową, Wrzosówkę, Wojtówkę i ludzi z taką też pasją. Asia Mossakowska która pięknymi strofami opisuje tą krainę. Krysia Leśniewska- Pasionek która uwiecznia to z kolei na swoich tak osobistych obrazach. Pan Zbigniew Piotrowicz którego książka ?Moje Pagóry? wciąż wraca do mnie z promykiem nadziei i słonecznego jutra.
Kłodzka gmina która zawsze mnie zaskakuje i gości wielokrotnie. Swoiste skupisko ludzi z wielką pasją, ale też z wielkim sercem. Ludzi którzy dla swojej Małej Ojczyzny czynią codziennie tak wiele, nie licząc nigdy na tak pozorne zaszczyty czy tytuły. Moje Krosnowice, Roszyce, Marcinów, Wojbórz, Stary Wielisław? można długo wyliczać. Tak jak długo mogę wyliczać moich tutejszych wspaniałych przyjaciół. Franek Piszczek człowiek istna lokomotywa tutejszych działań społecznych. Pani Jadwiga Łazarowicz czy Grażyna Sobczak poetyckie duchy tej krainy. Tutejsi tak liczni artyści ludowi których talent dopiero co odkrywamy.
Polanica Zdrój która mimo ostatniego budowlanego rozgardiaszu wciąż uspakaja i wycisza. Prężne tutejsze towarzystwo regionalne, za które trzymam zawsze mocno kciuki. Bo też czynią dla tej społeczności wiele. Nieregularnik Polanicki – pismo którym nie każdy może się poszczycić a tworzone z taką pasją przez Grażynę Redmerską i jej ambitny zespół.
Radków, Szczeliniec , Karłów, Pasterka. Kraina istnej szczęśliwości, która zawsze ładuje moje życiowe akumulatory. Pobliskie Wambierzyce, gdzie tylekroć zanoszę swoje modlitwy i gdzie też zawsze są wysłuchane. Miejsca szczególne zapewne nie tylko dla mnie.
Kudowa istna królowa naszych uzdrowisk, majestatyczna, pełna uroku, ale i pewnego uzdrowiskowego gwaru. Oferująca nam tak wiele i wciąż też nas zaskakująca. Miło wspominam m.in. nasze ostatnie kulinarne spotkanie i ludzi z taką też pasją.
Bystrzyca Kłodzka której architektura wprowadza w nas pewien spokój i ład. Aktywne tutejsze Muzeum Filumenistyczne które nie jest tylko typowym muzealnym zbiorem, ale stało się miejscem nowych kulturalnych inicjatyw.
Szkoda tylko, że pobliskie Międzygórze mimo starań wciąż tkwi jeszcze w zimowym śnie. Jakby zapomniane, jakby przyprószone naszym zapomnieniem. A przecież tak wyjątkowe, życzę mu jak najlepiej. Aby szybko odzyskało swój dawny blask i swoje dawne też turystyczne znaczenie. Bo też jak mało kto, na to szczególnie zasługuje.
I moje też Międzylesie. Trójmorski Wierch, Różanka, Goworów o Kamieńczyku już wspomniałem. Miejsca nie do końca jeszcze odkryte a tak przecież wyjątkowe.
Wreszcie samo Kłodzko. Prężne muzeum o którym pisałem już wielokrotnie i które też szczególnie należy docenić. W Kłodzku też zrodziła się inicjatywa wydania regionalnej encyklopedii. Podziwiam zawsze upór jej twórców, ale też widać już efekt ich działania. Zapewne Nowy Rok powitamy z kolejnym, trzecim już tomem, bo też na każdy czekamy z wielką niecierpliwością.
Nowy Rok powitamy z nowymi zapewne włodarzami kłodzkiej krainy. Należy tylko im życzyć, aby spełniali dane nam tak niedawno wyborcze obietnice. Aby też dobro tego regionu i jego też mieszkańców mieli zawsze i wszędzie na uwadze. A samym mieszkańcom życzę Świąt o których sobie tylko marzą. Świąt dobrych, ciepłych i miłych. Wszystkiego najlepszego w ten niecodzienny czas.
Autor: Janusz Puszczewicz, ? 2010
/ publikacja BRAMA nr 52-982 z dn. 24.12.2010/