Nie było też wtedy tak wielu wytyczonych i oznaczonych szlaków oraz tras. Ostatnio wiele zrobiono, aby zachęcić lądeckich gości do aktywnego spędzania czasu. Pojawiły się liczne plansze z mapami i opisami poszczególnych tras. Wydano foldery i mapki. Dla lądeckich gości przygotowano liczne trasy spacerowe – oznaczone kolorem żółtym, trasy kuracyjne /niebieskie/ oraz trasy wędrowne /czerwone/. Wyjątkowo dobre oznakowanie tras. Ten przykład polecam innym kłodzkim miejscowościom.
Z tras spacerowych szczególnie polecam trasę śladem wód starego zdroju, czyli traktem św. Jerzego. Trasa rozpoczyna się od Jerzego a dokładniej od bramy, nad którą jest płaskorzeźba św. Jerzego dzisiejszego patrona Lądka. Idąc napotkamy słynne lądeckie źródła, w tym źródło św. Jerzego zwane też Starym Jerzym, źródło Wojciecha dawniej Marii, źródło Marii Curii-Skłodowskiej d. Fryderyka, źródło Chrobry d. Łąkowe, Dąbrówki d. Marianny oraz Stare d. Młyńskie. Ostatecznie Lądek z wód słynie ? Atrakcyjna jest również trasa spacerowa obejmująca lądeckie Stare Miasto jak i trasa od źródła św. Jadwigi do rynku. Do tras i szlaków powrócę w kolejnych odcinkach.
W trakcie górskich z kolei wędrówek napotkamy wiele miejsc do wypoczynku jak i wiele miejsc widokowych. Liczne wiaty, w tym nowa na Przełęczy Karpowskiej. To efekt wspólnego działania lądeckich władz, nadleśnictwa oraz Śnieżnickiego Parku Krajobrazowego. Cieszy podpisane porozumienie o modernizacji i budowie kolejnych wiat w lądeckich lasach. Pojemniki na śmieci /wciąż jednak jest ich za mało/ sprawiają, że góry i trasy są wyjątkowo czyste.
Po takich wędrówkach dopisuje zawsze apetyt. W Lądku nie ma problemu z wyżywieniem. Można skorzystać z licznych sanatoryjnych stołówek, chętnie przyjmują gości. Szczególnie polecam sanatorium Jan i jego doskonałą kuchnię. Sam sprawdziłem i korzystam z niej przy każdym pobycie. Smacznie można zjeść w Arabesce. Ładny wystrój wnętrz, doskonała kuchnia, duży wybór dań i miła obsługa. Polecam też otwartą niedawno Sielankę. Dochodzimy spacerkiem wzdłuż stawu, kierując się na słynne źródło św. Jadwigi. Nowy a raczej odrestaurowany obiekt, stylowy wystrój. Warto wstąpić na aromatyczną herbatę podawaną tu w tradycyjnych imbryczkach. Dobrą kuchnię oferuje również Polska Chata. Warto odwiedzić Lido czy Mir-Jan.
Mir-Jan jednak to nie tylko komercyjna działalność hotelowo-gastronomiczna. Mir-Jan to również swoista lądecka przystań artystów . Tu od 2004 roku dzięki gościnności właścicieli Państwa Mirosławy i Jana Olszewskich przybywają artyści malarze na swoje coroczne plenery. Komisarzem plenerów jest od początku prezes opolskiego oddziału ZPAP Adam Zbiegieni. Powstają liczne prace, w tym i te z lądeckim akcentem w tle. Część prac pozostaje w hotelowej galerii. Poplenerowe wystawy są zawsze znaczącym wydarzeniem kulturalnym miasta. Ostatni taki wernisaż odbył się 20 maja br. Dzięki, że istnieją tu jeszcze tak hojni mecenasi sztuki. To dzięki im Lądek staje się bogatszy w sensie duchowym i zarazem bardziej kolorowy.
Wieczorem warto wybrać się z kolei do tutejszych kawiarni, jak to w uzdrowiskach zazwyczaj bywa. Dobra muzyka sprawia, że zabawa zawsze gwarantowana. Największym powodzeniem cieszy się Piekiełko w Domu zdrojowym. Dziwne ? lokal bez klimatyzacji, duszno, parno, opary dymu z papierosów a jednak zawsze pełno. Istne piekiełko. Mówi się już o klimatyzacji, ale czy wtedy “Piekiełko” będzie jeszcze piekiełkiem?
Bardziej przestronnie jest z kolei w kawiarni zdrojowej, tuż nad Piekiełkiem. Duży parkiet, miła obsługa, chociaż wystrój więcej niż skromny, z minionych już lat. Może tego właśnie szukamy. Dobrze można się również zabawić w kawiarni wojskowej przy ul. Leśnej. Skromny wprawdzie wystrój, ale dobry zespół. Liczne konkursy dla gości, w tym konkursy tańca. W Lądku nie można się nudzić?