Ciekawa jest zresztą historia tego kompleksu. W 1782 roku zbudowano salę na spotkania towarzyskie kuracjuszy. Wkrótce okazało się, że obiekt jest zbyt mały. W 1800 roku królowa Ludwika wmurowała kamień węgielny pod nowy budynek. Pożar strawił obiekt w 1841 roku, szybko go odbudowano, wszak potrzeby kuracjuszy były tak wielkie. W latach 1852-53 dobudowano do tzw. sali Ludwiki nowe skrzydło mieszczące czytelnię i salę koncertową. Obecny kształt pochodzi z lat 1900-02, mimo licznych przebudowań m.in. w roku 1922, 1953-55 czy na początku lat 60-tych.
Dzisiaj Dom Zdrojowy wymaga gruntownej i pilnej renowacji. Obiekt istna perełka uzdrowiskowej architektury wprost woła o pomoc, ale niestety głucho wszędzie? Nie wiem, kto jest właścicielem obiektu, ale źle o nim to świadczy.
Uwaga na pobliskie chodniki i schody. Łatwo można na nich złamać nogę, tym bardziej, że nie wszyscy są tak sprawni. Schody prowadzące ze zdrojowej alei modrzewiowej w kierunku fontanny trudno nazwać w ogóle schodami.
Przygnębiający jest obraz byłych obiektów FWP. Widać to szczególnie przy głównej ulicy Kościuszki. Straszy m.in. Kaskada była kawiarnia, straszą sąsiednie obiekty FWP.
Szukałem ostatnio byłego sanatorium Marzenie, z którego najbliżsi wywieźli tak miłe wspomnienia. To związkowe kiedyś sanatorium działało do końca lat 80-tych. Dzisiejsze Marzenie to już nie tamto ? marzenie. Zrujnowany doszczętnie obiekt, rozbite okna i drzwi, sterty gruzu, obiekt powoli staje się miejscową meliną. I to praktycznie w uzdrowiskowym centrum. Lepiej omijać takie zakątki a to przecież aleja ? marzeń. Może lepiej zmienić nazwę tej ulicy, przepraszam alei.
Wiele jest podobnych obiektów. Straszy m.in. nadpalony obiekt w pobliżu Placu Partyzantów, ale nie tylko on. To one niestety psują obraz uzdrowiska. Wymaga to pilnego uporządkowania i stałego nadzoru ze strony miejscowych służb architekt.-budowlanych, o ile takie tu istnieją. Zapewne będą tłumaczenia; skomplikowane są sprawy własnościowe, władze nie mają prawa czy takich uprawnień, brak środków itd? Czas zlikwidować jednak ten chaos i te wszystkie zaniedbania. Lądek jest naprawdę piękny i tak uroczy, tylko więcej zadbajmy o niego.
Są i pocieszające fakty i to buduje?
Cieszy sam Wojciech i jego otoczenie zwłaszcza idąc w kierunku Jubilata. W samym Wojciechu stylowa pijalnia z cudowną wprost kopułą. Poniżej stylowy basen i te tak wyszukane marmurowe łazienki. Cieszy otoczenie zdrojowego kościółka a zwłaszcza odnowiony ostatnio budynek z kawiarnią. Cieszy odnowiony kompleks Jerzy, jeden z najstarszych uzdrowiskowych obiektów. Wprawdzie ledwo ukończono remont a już widać było łuszczący się od dołu tynk, ? ale cieszmy się tym dobrym.
Cieszą liczne i działające nadal sanatoria. Sanatoria w wielu innych uzdrowiskach wciąż niestety upadają. W Lądku na szczęście działają nadal i to z powodzeniem.
Warto odwiedzić wspomniany już Plac Partyzantów i jego otoczenie. Powoli ten rejon staje się najpiękniejszym zakątkiem uzdrowiska. Odnowiono Arabeskę, Wandę, ostatnio Magnolię. Pocieszająca jest też zapowiedź odnowy kamieniczek na lądeckim rynku. Zresztą tutejszy rynek to jeden z najpiękniejszych rynków na Dolnym Śląsku.
Być może obruszą się lądeckie władze /o ile impresje czytają/, że wypominam liczne tutejsze potknięcia czy zaniedbania. Przechodząc dziesiątki razy koło tych samych miejsc przyzwyczajmy się na ogół do tego widoku. Nie zauważamy często tego wszystkiego, co w sumie psuje wizerunek miasta i uzdrowiska. Niekiedy wystarczy uczynić tak mało, aby poprawić ten wizerunek. Lądek, bowiem jest tak cudowny ? tylko trochę mu pomóżmy.