Sierpniowy Lądek

Zaskakują kolejne pozytywne zmiany na lądeckiej mapie. A przecież niektóre tytuły prasowe wprost straszą ?podwójnym paraliżem” miasta i gminy. Czytam m.in. o paraliżu decyzyjnym, widmie bankructwa czy pustce w miejskiej kasie. Być może w chwili ukazania się tego odcinka Komisarz obejmie już swoje rządy, być może wtedy znikną i te złowrogie przepowiednie. Odnoszę wrażenie, że ów paraliż jest bardziej swoistym szumem medialnym. Nie odczuwają go aż tak sami mieszkańcy, o gościach Lądka już nie wspomnę. Być może jest tylko chwilową zmorą samorządowych urzędników /wiadomo decyzje, akty notarialne itp./.

W zdrojowym parku gotowa wreszcie nowa fontanna. Nie zamierzam wypowiadać się o jej nadzwyczajności architektonicznej. Może lepiej przysiąść na pobliskiej ławeczce i posłuchać ocen kuracyjnych gości. Polecam też wypowiedzi internautów na lądeckim forum.

Najwyższy też czas na kolejne zdrojowe fontanny. Straszy np. betonowa niecka tuż przed wejściem do ?Albrechtshalle”. Nie jest już ozdobą ani parku ani wspomnianej kawiarni. Czas też na modernizację fontanny obok ?Jerzego”. Może kiedyś Lądek i z fontann zasłynie …

Nie umiałem niestety odpowiedzieć współtowarzyszom z parkowej ławeczki, dlaczego nową uruchomioną już fontannę podziwiamy w te dni, tyle tylko że przez druciany płot. Rozumię ? odbiór techniczny, uroczyste otwarcie, ale czy ów płot musi stać aż do tego momentu. Kolejny biurokratyczny zapewne absurd wzbudzający tylko śmiech przechodniów i złośliwe komentarze.

Cieszą z kolei postępujące prace renowacyjne na lądeckim rynku. Już widać pierwsze efekty. Nie mogę doczekać się chwili, kiedy zobaczę rynek istną architektoniczną perełkę w nowej odsłonie. Może wtedy zmieni się również dotychczasowe dość koszmarne wejście do tamtejszego supersamu.

Wciąż ciekawy jestem również, czy istnieje w lądeckim ratuszu koncepcja zagospodarowania ruin byłego kościoła ewangelickiego. Temat ten ostatnio był poruszany m.in. na wspomnianym lądeckim forum internetowym. Jakoś ratusz nie kwapi się z odpowiedzią i na to pytanie. Być może jest to przysłowiowy gorący kartofel /poprawnie ziemniak/ który podrzucają a raczej odrzucają gospodarze grodu.

Na razie pozostają mi tylko wspaniałe poetyckie strofy Pani Joanny Mossakowskiej:

? spalili kościół spalili

anioły się nie spaliły

codziennie na wieży z kamienia

z tą samą w skrzydłach modlitwą

na wieży z kamienia ciężkiego

z oknami pełnymi nieba

anioły ewangelickiej modlitwy

z kościoła którego już nie ma… ?

Z samą poetką Panią Joanną spotykam się w przepięknej stylowej kawiarni ?Elysium” w uroczym pałacyku z roku 1875. Czytelnikom polecam wcześniejszy nasz wywiad z poetką w cyklu ?KŁODZKIE ROZMOWY”. Wielką przyjemnością było samo spotkanie i ta niezwykła rozmowa jeszcze nie dokończona… Ach ten czas… Do rozmowy i samej twórczości Pani Joanny Mossakowskiej jeszcze powrócę. A już teraz trzymam kciuki za kolejny tomik jej poezji, bo jest to też twórczość wyjątkowa.

Szkoda tylko, że zacni gospodarze grodu nie poczuwają się do obowiązku ?zasponsorowania” wydania tego tomiku. Wszak ta poezja wychwala też urok Lądka i jego okolic.

Cieszy każde kolejne wydawnictwo promocyjno-informacyjne dot. Lądka Zdroju. Tym razem w Gminnym Centrum Informacji /pozdrawiam Panią Dorotę/ otrzymuję starannie ostatnio wydany folder ?Lądek Zdrój ? odpoczniesz na 12 sposobów”. Kolejny plus dla lądeckiej promocji. Rzetelne opracowanie gdzie przeczytamy m.in. o historii, zabytkach, przygranicznej turystyce i odpoczynku tym aktywnym i tym zdrojowo- kulturalnym faktycznie na 12 sposobów. Swoiste kompendium wiedzy /siłą rzeczy skrótowe/ o Lądku i okolicy. Folder wydano na zlecenie UMiG w nakładzie 5.000 egz /wydanie I /. Polecam wszystkim to wydawnictwo.

Czytam też ostatni /lipcowo- sierpniowy/ numer lądeckich ?Debat” w tym publikację ?Spotkanie na peronie”. Jest pełen uznania dla tych wszystkich którzy jeszcze wierzą i wiele też czynią w kierunku przywrócenia kolejowego ruchu pasażerskiego na linii Kłodzko- Stronie Śl. Wiele obiecuję sobie po tzw. Deklaracji Śnieżnickiej w sprawie przejmowania przez samorządy likwidowanych i nieczynnych linii kolejowych. Pocieszające jest również, że lądecki dworzec nie ulega jeszcze dewastacji jak to ma niestety miejsce w przypadku innych kłodzkich stacji. Bierzcie przykład z Lądka … Trzymam też nadal kciuki za wszelkie tego rodzaju kolejowo-obywatelskie działania oraz inicjatywy.

Jak zwykle wybieram się na Borówkową i dalej na moją Wrzosówkę /jeszcze nie zabudową … odpukać !!! /. W wspomnianym wyżej folderze czytam ?aby legalnie wejść na wieżę widokową należy przekroczyć granicę na jednym z działających przejść. Od 1 stycznia 2008 roku granicę będzie można przekraczać w dowolnym miejscu…”.

Tak też czynię, udając się na przejście Lutynia- Travna /czynne od 6.00 do 22.00/. Nakładam drogi, aby było zgodnie z prawem i aktualnymi wymogami ruchu granicznego. Większość wchodzi jednak na Borówkową wprost od Wrzosówki, bowiem wtedy i bliżej i szybciej. Dobrze, że od 1 stycznia zniknie i ten absurd. Kolejny przykład, jak życie wyprzedza prawo i wszelkie formalne nakazy.

Na Borówkowej mały bufet z nieodłącznym czeskim piwem. Największą jednak atrakcją są wspaniałe widoki z nowej wieży / wysokość 25,5 m taras na wysokości 24 m/. Takie widoki wynagradzają każdy trud dotarcia do tego miejsca.

Wracam szlakiem kierując się na Wrzosówkę. Las w większości suchy, miejscami sprawia wrażenie martwego. Czyżby to oznaka choroby tego lasu. Przeraża też poczynione zniszczenie w pobliżu kościółka. Zniszczone ławy, część spalona na ognisku. Przeraża głupota wędrujących przez te okolice wandali. A było tu tak magicznie …

Niemniej Lądek nadal uroczy … zachęcam do jesiennych odwiedzin.

Janusz Puszczewicz

Share:

Author: admin